|
|
Autor |
Wiadomość |
Karolaaxd
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Osiek , kujawsko - pomorskie
|
Wysłany: Nie 14:59, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
No to ja czekam ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
carmelove
Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 16:06, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ja też ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wadowice ;P
|
Wysłany: Nie 17:41, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ostrzegam, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się coś nowego.
Tak jak obiecałam - dodaję
Za to czekanie macie trochę dłuższy ;P
Kocham :*
Rozdział 3.
Tak. Myślała, że Holly będzie jej wdzięczna za to, że przyprowadziła do niej tą gwiazdkę. Zastanawiała się co teraz robią. Pewnie on gada o swoich sukcesach: wydałem płytę, bla bla, śpiewałem dla prezydenta, bla bla, leci na mnie kilka milionów nastolatek... Najbardziej obawiała się reakcji mamy. Będzie zła na nią, że go zostawiła. Boże! A co będzie jak ich matki się zaprzyjaźnią?! Spokojnie... Aż tak źle być nie może. Nie wiedziała czemu tak bardzo się tym przejmowała. Może dlatego, że przeważnie gwiazdy uważają się za lepsze i są rozkapryszone? A w dodatku on jest dla jego matki jedynakiem! Z tego co opowiadała Holly, jego ojciec miał dzieci, ale matka była sama i miała tylko jego. A jedynacy tacy są... Rozpuszczone bachory! Nie wiedząc czemu Melody robiła się coraz bardziej rozdrażniona. Po co w ogóle ten dzieciak tu przyjechał?! Czemu nie ma prywatnego nauczania?! Przyjdzie taki i myśli, że nie wiadomo kim jest, bo ma świetny głos. Taa, tego jednego mu zazdrościła. Lubiła śpiewać, ale co z tego skoro tylko skrzeczała jak kura? Postanowiła wracać do domu, ponieważ powoli się ściemniało. Mama i tak już będzie zła o tego bufona. Jak to było ostatnio w zwyczaju kartki w jej zeszycie były puste. Nawet jej samotnia nie przyniosła jej szczęścia. W takich chwilach tylko Holly wiedziała gdzie jest. I mama oczywiście. Bo kto inny by pomyślał, że 15 - letnia dziewczyna siedzi jeszcze w domku na drzewie? Chociaż właściwie mogłoby się tak zdarzyć, gdyby nie to, że domek był baaardzo zniszczony i znajdował się obok starej, opuszczonej posiadłości, której z dziwnych przyczyn nikt nie miał ochoty zakupić. Znalazła go przypadkiem, gdy bawiły się z Holly w chowanego w dzieciństwie. Tak się składało, że mieścił się on blisko domu przyjaciółki, która nie mogła jej znaleźć przez 2 godziny. W końcu poddała się, a Melody pokazała jej swoją - od tamtej pory - małą przystań. Dziewczyna wzięła swój zeszyt i zaczęła schodzić po zniszczonej już drabince. Stwierdziła, że trzeba będzie z nią coś zrobić, ale to później. Zaklęła pod nosem, gdy o mało nie przewróciła się o wystający z ziemi korzeń drzewa. Usłyszała czyjeś głosy w pobliżu. Cicho zakradła się w pobliskie krzaki.
- Słyszałeś coś? - ten głos poznałaby wszędzie - Holly! A obok niej ON. Ten, który właśnie niszczy jej życie i odbiera przyjaciółkę! Tylko, że... Ona sama ją z nim zostawiła. Nigdy więcej nie popełni tego błędu! Wystarczyło spojrzeć na jej rozanieloną twarz, by przekonać się, że wpadła. Kilka tygodni wybijania go jej z głowy na nic! Przerwać im? Melody nie miała pojęcia co robić.
- Nie. To pewnie wiatr - odpowiedział jej uśmiechając się do niej.
- Tu mieszkam - rzekła zmieszana Schaller.
- W takim razie... Do zobaczenia jutro - pocałował ją w policzek na pożegnanie, obrócił się i odszedł. Mel miała ochotę wydłubać mu oczy. Teraz nadzieja, później zabawa, a na końcu porzucenie?! Jak to zwykle bywa. Holly widocznie była w szoku. Zaśmiała się i ruszyła w kierunku domu. Gdy tylko zniknęła za drzwiami Melody wyszła z ukrycia. Miała ochotę wyjaśnić temu idiocie to i owo.
- Hej - krzyknęła za nim. Obrócił się.
- O! Kogo moje piękne oczy widzą? - popatrzył na nią z ukosa.
- Widziałam ładniejsze - odrzekła ostro. - Słuchaj chyba musimy sobie coś wyjaśnić.
- Chcesz mnie przeprosić? A może przekonałaś się do mnie? Słoneczko, poznaj moje dobre serce, wybaczam - roześmiał się.
- Ciesz się, że za marzenia nie karzą. Miałbyś dożywocie - odparowała Mel. - Myślę o Holly. Nie wiem jakie miałeś plany co do niej...
- Miałem? Ja je ciągle mam - przerwał jej.
- Nie, nie masz ich. Masz ją zostawić w spokoju, bo jak nie... - nastolatka była coraz bardziej zirytowana.
- To co? No co mi zrobisz? Bądźmy szczerzy to ja tu jestem lepszym pionkiem w grze. Pstryknę palcami, a połowa świata nie będzie chciała z tobą nawet gadać.
- Grozisz mi? Nie interesuje mnie nawet cały świat. Mam gdzieś opinię innych i obiecuję się, że jeżeli z oczu Holly popłynie chociaż jedna łza przez ciebie własnoręcznie wyrwę ci język i wsadzę głęboko... wyrzucę go - syknęła.
- Nie grożę ci. To ty właśnie grozisz mi, maleńka. Jakoś dziwnie się ciebie nie boję. Hm? Czym to jej spowodowane? - chwycił ją za nadgarstki. Była tak zaskoczona, że nawet nie próbowała się bronić. - Może tym, że taka dziewczyna jak ty jest dużo słabsza ode mnie? Zastanawia mnie tylko czy na prawdę chodzi ci tylko o przyjaciółkę, Melody? Może jesteś po prostu... Jakby to ująć? Zazdrosna?
Dziewczyna nie wahając się ani chwili splunęła mu w twarz wyrywając się.
- Nigdy więcej nie waż się mnie dotknąć - warknęła i pobiegła w stronę domu. Nic jej nie obchodziło, że jego matka może tam być. Chciała znaleźć się jak najdalej od niego i wreszcie położyć się w łóżku.
XXX
Chłopak natomiast stał dalej w tym samym miejscu zszokowany własnym zachowaniem i własnymi słowami. Nigdy do nikogo się tak nie odnosił, nikomu nie groził, nie wykorzystywał swojej przewagi siły. Jednak to co innego cały czas miał przed oczami. Wiedział, że Melody nie należy do łatwych dziewczyn, że nie łatwo będzie ją do siebie przekonać. Wiedział również, że nigdy nie zapomni wyrazu obrzydzenia na jej twarzy, gdy na niego patrzyła. Było źle, a on sprawił, że jest jeszcze gorzej. Może sobie po prostu odpuścić? Tylko, że to nie było proste. Gdy ujrzał ją po raz pierwszy chciał przekonać siebie, że może mieć każdą. Teraz już tak nie było. Czuł się tak dziwnie jak jeszcze nigdy wcześniej. Nie miał pojęcia nawet jak odkręcić to co przed chwilą zaszło.
XXX
Nigdy nikt jeszcze nie wkurzył jej do tego stopnia. Nawet Nicole. Weszła do domu trzaskając drzwiami. Po drodze do pokoju spotkała mamę wciąż rozmawiającą z panią Mallette. Chciała od razu iść do swojego kącika, jednak za sobą usłyszała pytanie swojej rodzicielki.
- Gdzie Justin?
- Idzie. Zaraz będzie - odkrzyknęła i ruszyła w zamierzonym kierunku.
Długo nie musiała czekać, aż jej koszmar wrócił. Słyszała wszystko co działo się w salonie.
- Dobry wieczór. Mamo, nie wróciłaś jeszcze? Nie mam kluczy i przyszedłem sprawdzić czy wciąż tu jesteś. Jak widać nie myliłem się - odezwał się Bieber.
- Jak tam zwiedzanie? Pokłóciliście się? - zaciekawiła się zmartwiona Pattie.
- Nie. Melody pokazała mi wiele interesujących miejsc. Ma pani bardzo miłą córkę - powiedział Justin.
Mel była w szoku. Nie wsypał jej, a była pewna, że po tym co przd chwilą zaszło pójdzie na skargę. Dlaczego tak się zachował?
- Czy mogę wiedzieć gdzie ona teraz jest? Chciałbym się pożegnać - zapytał grzecznie.
CO?! Melody zaczęła przeklinać swoją głupotę, przecież to było pewne, że on coś knuje! Co robić? Nie miała ochoty go widzieć.
- W swoim pokoju. Schodami, pierwsze drzwi po lewej - odparła Crystal.
Po chwili słyszała dalszą rozmowę matek, kroki, a po chwili rozległo się pukanie.
- Można?
- Nie - odpowiedziała zimnym tonem.
Jak mogła się spodziewać Bieber nie posłuchał jej i wlazł do środka. Odwróciła się w jego stronę.
- Czego znowu chcesz? Nie możesz się po prostu odczepić?! A może masz ochotę, żebym po raz kolejny dała ci to zrozumienia co o tobie myślę?! - nie krzyczała. Po prostu mówiła tak jadowicie, że to było dużo gorsze od wrzasków. Nie chciała też by ją usłyszały matki.
- Ja tylko... - zaczął.
- Ja, ja, ja! Życie nie kręci się tylko wokół ciebie! Zrozum to wreszcie, że nie wszyscy chcą znosić twoje towarzystwo!
- Przyszedłem ci to oddać - jego głos nabrał wrogości. - Widocznie to upuściłaś. Nie bój się, nie zaglądałem do środka.
Wręczył jej do ręki zeszyt z rysunkami i wyszedł bez słowa pożegnania. Melody patrzyła z rozdziawionymi ustami na drzwi, które przed chwilą się zamknęły. Tego się nie spodziewała i czuła się trochę głupio ze swojego zachowania. Stop! Przecież to Bieber. Nie będzie się nim przejmować. Z takimi myślami i z lekkimi wyrzutami sumienia położyła się na łóżku. Słyszała jeszcze jak chłopak pytał mamy czy idą. Po czym zasnęła.
XXX
W nocy obudził ją czyjś śpiew. Otworzyła oczy i pół przytomna powlekła się do okna. Światło księżyca oświetlało postać siedzącą na balkonie z gitarą. Świetnie! Jeszcze ma pokój na przeciwko jego. Tego tylko brakowało. Wyszła na balkon. Śpiewał jakąś ładną balladę, lecz w tym momencie dziewczyna miała to szczerze gdzieś. Chciała spać i to aktualnie było dla niej najważniejsze.
- Hej! Gwiazdo! Ludzie chcą spać, więc przestań jęczeć! - krzyknęła. Chłopak przestał grać. Popatrzył na nią.
- Jak ci się coś nie podoba, Devils, to zamknij sobie drzwi balkonowe. Zresztą sama chciałabyś umieć tak śpiewać - roześmiał się drwiąco.
- Mam to gdzieś! Jest cisza nocna, jak się nie zamkniesz zadzwonię na policję! - ostrzegła go i wróciła do pokoju. Kładąc się do łóżka zarejestrowała, że chłopak zaczął śpiewać głośniej niż wcześniej. Zakryła głowę poduszką. Wciąż nie mogła zasnąć przez dźwięki dochodzące z zewnątrz. Wzięła pierwszą lepszą rzecz do ręki, ponownie wyszła na balkon i cisnęła nią w chłopaka. Wróciła do pokoju słysząc przekleństwa i zamknęła drzwi balkonowe. Położyła się w łóżku by po chwili po raz kolejny odpłynąć w krainę snów.
XXX
- Melody! Co ty jeszcze robisz w łóżku?! - krzyknęła Crystal. - Jest już wpół do 8! Spóźnisz się!
O cholera! Mel jednym szybkim ruchem zrzuciła z siebie kołdrę i pognała do łazienki. Głupi budzik, głupi budzik! Nie miała pojęcie gdzie on jest, wczoraj go przecież nastawiała. Leżał na półce obok łóżka. Nie zdąży! Jak nic spóźni się do szkoły i to w pierwszy dzień. Włączyła prostownicę jednocześnie starając się włożyć nogawkę od spodni. W efekcie wylądowała na podłodze. Przeklinając pod nosem szybko wstała i dokończyła ubieranie. Zerknęła na zegarek. Cholera! Odłączyła prostownicę włosy związując w luźny kucyk. Nie miała czasu na malowanie, zaledwie pociągnęła maskarą rzęsy raz do góry i na tym koniec. Pośpiesznie wyszczotkowała zęby i wybiegła do kuchni zakładając po drodze buty. Porwała jedną kanapkę z talerza, dopadła do drzwi i popędziła w stronę szkoły. Oczywiście zapomniała telefonu i torebki, ale nie mogła już się wrócić. Klęła potykając się co jakiś czas przez pośpiech, gdy nagle obok niej zatrzymał się czarny samochód.
- Kogo ja widzę? Może cię podwieźć sąsiadeczko? - z okna wychylił się wyszczerzony Bieber.
- Znowu ty? Boże! Nie dziękuję, obejdzie się - wysapała.
- Nie to nie. Stój - zwrócił się do kierowcy. - Ja wysiadam.
Po czym zaczął wyłazić z auta, a za nim już wlekł się jego ochroniarz.
- To zdecydowanie najgorszy dzień w moim życiu - mruknęła Melody.
- Nawet nie wiesz ile dziewczyn by się z tobą zamieniło, a po za tym czy to nie twoje? - zapytał pokazując jej budzik. - Dostałem nim w nogę.
Zrobił obrażoną minę.
- Właśnie o to mi chodziło, szkoda, że nie w coś innego. A teraz oddaj go - warknęła.
- Haha! Chyba nie myślisz, że tak łatwo go odzyskasz? Przeprosiny pierwsze - domagał się Justin.
- Chyba śnisz! Kto normalny śpiewa o 3 nad ranem?! - krzyknęła Devils.
- Wiesz... Od dzisiaj będzie to moje nowe hobby. Pomyśl sobie codziennie rano z moim głosem, będę cię usypiał do snu... - mówił z drwiącą miną.
- Ok, jak tam chcesz.
- Co? - zdziwił się pan gwiazda.
- Ty będziesz śpiewał, ja dalej będę rzucała. Muszę sobie przynieść jakieś cięższe przedmioty do pokoju. Mam nadzieję, że w końcu walnę cię w ten głupi łeb i zmądrzejesz, bo jak już ci wczoraj mówiłam: świat nie obraca się wokół ciebie - warknęła coraz bardziej wkurzona dziewczyna.
- Jack czy ty to słyszysz? Ona mi grozi - zwrócił się ze śmiechem do ochroniarza. Brwi Melody podjechały w górę w geście politowania. Nawet nie miała zegarka, aby sprawdzić, która godzina. Przyspieszyła kroku, jednak chłopak zrobił to samo.
- Jaki z ciebie natręt! Nie możesz sobie znaleźć innej ofiary?! Daj mi wreszcie spokój! Inaczej na twojej twarzy coś się znajdzie i tym razem to nie będzie zwykła ślina! - rozzłościła się.
- Wow. Już się boję. Może... - zaczął.
- Jesteśmy na miejscu. Pa - przerwała mu dziewczyna i szybkim krokiem oddaliła się. - Hej! Dziewczyny wiecie kto jest przed naszą szkołą?! To JUSTIN BIEBER!
- ...
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Mel udało się tylko zobaczyć minę Biebera zanim został zasypany morzem fanek.
- O... o... nie! Kenny, ratuj! - krzyczał wyrywający się swoim adoratorkom Justin.
XXX
- Nie rozumiem jak mogłaś to jemu zrobić... Patrz jak on teraz jest oblegany. Trzeba mu jakoś pomóc... Może udam jego pannę? - panikowała Holly, gdy tylko dowiedziała się co się wydarzyło przed szkołą.
- Holly, nie przesadzaj. Te momenty, gdy chcą go pocałować są całkiem zabawne - uśmiechnęła się Melody dumna ze swojego dzieła.
- Idę tam - postanowiła dziewczyna.
- Nawet nie próbuj go ratować! Chyba, że chcesz dołączyć do tłumu napastujących go, wtedy ok - zaprotestowała przyjaciółka.
- Mel, daj spokój, spójrz tylko na niego w tej chwili - przekonywała ją Schaller. - Czy on jest aż taki zły, że na to zasługuje? Zrób to dla mnie, wiesz przecież, żebym nie zniosła jakby mu się coś złego stało.
Mel spojrzała na przyjaciółkę, która robiła teraz minę zbitego psa. Odwróciła wzrok by nie poddać się tak łatwo i zobaczyła z okna jak ochroniarz Biebera próbuje wyciągnąć go z łap wszystkich tych dziewczyn. Chłopak może i był zły, lecz tego nie pokazywał. Uśmiechał się do fanek i starał się je uspokoić, jednak jego wszelkie próby szły na marne.
- Hm... Czy ja wiem... - udawała, że się zastanawia, chociaż podjęła już decyzję. - Tak. On na to zasługuje. Lecz wiem, że jest on dla ciebie ważny. Dlatego idź, uwolnij swego księcia superwomen! Tylko proszę, nie pokazuj mi się z nim na oczy.
- Dzięki kochana! - rozradowała się Holly, uściskała przyjaciółkę i pośpiesznie udała się w stronę wyjścia ze szkoły. Natomiast Melody patrząc na oddalającą się przyjaciółkę żałowała swojej decyzji. Jednak co by to dało? Znała Holly i wiedziała, że i tak poszłaby tam bez jej zgody, a zyskały by tylko kłótnie.
XXX
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Chocolate dnia Nie 17:43, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trufla
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Marcepanowo. ;p
|
Wysłany: Nie 18:34, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
mam nadzieję że ci się uda to wstawić jeszcze dzisiaj i że ci się odpsuje a wena powróci
dobrze by było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
evelyn_
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:35, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
świetnie piszesz, podoba mi się <;
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:52, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
uu , fajnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolaaxd
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Osiek , kujawsko - pomorskie
|
Wysłany: Nie 20:45, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Świeeetny <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasqu
Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 758
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ontario, Kanada.
|
Wysłany: Nie 23:18, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
boski opluła go, oberwał budzikiem, a dalej za nią łazi hahahah
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xdulka
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: góry.
|
Wysłany: Pon 14:58, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
jejka, on to musi byc zakochany . xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CassieBieber
Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: -_-''''''''''
|
Wysłany: Pon 21:24, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
haha dobre
jak ja bym tak chciala
ale to tylko marzenia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KR!
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krzesła : )
|
Wysłany: Wto 16:08, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Chciałabyś być opluta i dostać budzikiem?
Żart XDD
Ładnie Ci wyszło i wgl. cool XDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
trufla
Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Marcepanowo. ;p
|
Wysłany: Wto 16:30, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
jakbym miała dostać od Justina to bym chciała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilly
Dołączył: 17 Mar 2010
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:52, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
jaki fetysz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
m@rzycielka
Dołączył: 09 Cze 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy czekolady!!
|
Wysłany: Nie 8:17, 20 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Proszę daj następny rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Just Me and Others
Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:36, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Fajnie piszesz , podoba mi się bardzo.
Ja również uważam,że z zakładaniem bloga byłoby trochę zachodu .
Moje opowiadanie to "Sunshine in moonlight". Mam tylko pytanko: Jak zamieściłaś zdjęcia bohaterów?
Ach, proszę pisz nowy rozdział
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Just Me and Others dnia Śro 20:37, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|